Uwaga ALERT! Dziś (3.10) spodziewane lokalne wybuchy radości. Zabezpiecz rzeczy, które może porwać śmiech. Możliwe przerwy w dostawie szampana. Jeśli dzikie krzyki radości przyprawiają Cię o ciarki, a ucieszone twarze obcych ludzi o zawrót głowy, dla własnego bezpieczeństwa zostań dzisiaj w domu.
Spokojnie, tylko ostrzegamy, że po wczorajszych wynikach Międzynarodowego Konkursu Fotograficznego Portret Prawdziwy, może być w mieście gorąco. A to dlatego, że pierwszy raz w historii laureatami zostali mieszkańcy naszego miasta!!! Zdolni żorzanie dołączyli do artystów z całego świata, którzy prześcigali się w sztuce ujęcia jednego z najtrudniejszych obiektów – ludzkiej twarzy. Jest się czym chwalić, bo na 4000 tysiące nadesłanych prac, wśród wyróżnionych, pięknych, szczerych i prawdziwych portretów, znalazły się dwa oblicza, uchwycone obiektywami mieszkańców naszego miasta.
Lucyna Kucharska swoją przygodę z fotografią rozpoczęła kilkanaście lat temu, kiedy pod choinką znalazła swój pierwszy aparat, prezent od wujka. Od sześciu lat jest mieszka w Żorach, jest szczęśliwą mężatką i matką trójki dzieci. – „Na co dzień nie pracuję, gdyż jestem na świadczeniu pielęgnacyjnym na starszego syna. Od wielu lat moją pasją jest fotografia, robiąc zdjęcia, po prostu czuję się spełniona. Jest też taką moją ucieczką od dnia codziennego” – podkreśla Pani Lucyna, która już wcześniej była nagradzana w innych konkursach, w tym o zasięgu ogólnoświatowym, jak CEWE „World is Beautiful”.
Co mówi o nagrodzonej pracy? – „Na zdjęciu jest cudowne małżeństwo z Szerokiej, któremu miałam ogromną przyjemność robić zdjęcia z okazji ich 60 rocznicy ślubu. Wspólnie ustaliłyśmy, że sesja odbędzie się na placu zabaw. Nie wiedziałam czego się spodziewać, nie znałam ich wcześniej, a okazało się, że to cudowni, uśmiechnięci i ciepli ludzie. Są doskonałym przykładem tego, że mimo lat prawdziwa miłość może przetrwać wszystko, wystarczy ją tylko odpowiednio pielęgnować. Pomimo lat, wciąż patrzą na siebie tak, jakby dopiero się poznali. Są przykładem dla nas wszystkich”.
Drugim wyróżnionym artystą z Żor jest znany fotograf Piotr Tomala, twórca i prowadzący warsztaty, organizator i uczestnik plenerów fotograficznych, członek grup twórczych Industrial i Modern Pictorial Team działających w strukturach Fotoklubu RP.
- „Na informację o konkursie natknąłem się kilka lat temu w przestrzeni internetowej, a dzięki Eli Koczar, która organizowała parę razy w Żorach wystawę pokonkursowych prac, mogłem zobaczyć je na własne oczy. Te spotkania związane z fotografią zawsze były okraszone muzyką, co dodatkowo tworzyło pięknie powiązaną atmosferę. Do Żor przyjeżdżał również główny organizator - Adam Polański. Bardzo mile wspominam te wieczory”. Teraz Piotr Tomala sam stanie się częścią historii tego konkursu, tym bardziej że w tegorocznej edycji wyróżniono aż dwa jego zdjęcia.
- „Pierwsze zdjęcie zrobiłem podczas morsowania na żorskim Śmieszku. Byłem świadkiem całego procesu - od momentu wejścia na staw poprzez wycinanie tafli lodu aż po ten kadr. Nazwałem go tak roboczo – „Czekając na whisky, lód już jest”. Drugie ze zdjęć przedstawia właściciela komisu płytowego w Bielsku-Białej. Nigdy nie zapomnę mojej pierwszej wizyty w tym miejscu, akurat w tle leciała płyta „Master of Puppets” Metallici... Rzuciłem „Dzień dobry” i zaraz dodałem, że to moja ulubiona płyta. Właściciel tylko łypnął na mnie, potem wrzucił inny krążek, ogólnie zapomnianej kapeli... Od razu mu rzucam - X-mal Deutschland. Pan podchodzi do mnie podając rękę – „Widzę, że się pan zna na muzyce... Janek jestem”. Zostałem pokonany. To właśnie w tym dniu zostało wykonane to zdjęcie.
Na pytanie, czy fotografia portretowa jest trudniejsza od jej innych rodzajów, odpowiada: „Nie ma pozycjonowania w fotografii. Każdy gatunek wymaga swoistego podejścia czy też przygotowania. Poza tym jednym wychodzi lepiej to, innym tamto. Ważne, żeby każdemu, kto fotografuje to, co chce sprawiało to radość i satysfakcję... i żeby wciąż dążyć do coraz lepszych zdjęć. Bo chodzi o to, żeby wciąż gonić króliczka, a nie złapać go”. Pani Lucyna odpowiada natomiast, że to jej ulubiona forma fotografii: „Lubię uwieczniać na zdjęciach emocje ludzi, zatrzymywać to, co na co dzień jest dla nas niedostrzegalne, bo ciągle żyjemy w biegu. Lubię zatrzymywać te emocje na dłużej”. Ale to nie ostatni żorski akcent. Do trzech razy sztuka! Uroczystą ceremonię wręczenia nagród, która odbędzie się 27 października w Nowotomyskim Ośrodku Kultury, uświetni, nie kto inny, a nasze kochane Carrantuohill! Ale jeśli nie po drodze Wam do Nowego Tomyśla, to nic straconego. Wystawę tradycyjnie będzie oglądać w Muzeum Ognia, jej otwarcie zaplanowane jest na luty przyszłego roku. Mamy nadzieję, że coraz częściej będziemy oglądać w niej zdjęcia naszych mieszkańców.